Przejdź do treści

Przyszedł pierwszy kryzys. Co teraz?

Umówmy się – nikt z nas nie jest idealny. Przecież prędzej czy później musiało nas coś dopaść.Kryzysy podczas odchudzania się są zupełnie normalne i będą się zdarzać. Czy często? Oby jak najrzadziej! Ale co robić kiedy jakiś już przyjdzie?!

Napad kompulsywnego objadania się, w trakcie odchudzania, powinien być dla nas sygnałem, że coś w naszym procesie potrzebuje zmiany lub dopieszczenia.Jeżeli auto jedzie względnie dobrze, przechodzi przeglądy i z dnia na dzień, bez powodu, staje – oznacza to, że była w nim jakaś mała usterka, która eskalowała.Jeżeli my, w naszych postanowieniach i zmianach coś ugryziemy źle – w końcu się popsujemy. Rzucimy się na jedzenie i dupa (i kamieni kupa).

Co możesz robić źle/nad czym warto się zastanowić:
1. Sprawdź, czy nie jesz za mało. To jest chyba najczęściej popełniany błąd. Rzucamy się odchudzanie jak herosi. „Ja nie dam rady?! Dobra, obetnę tę kaloryczność jeszcze bardziej, to szybciej schudnę!”. Nie wolno tak robić. Cwaniakowanie kończy się objadaniem. To nie jest droga do sukcesu.
2. Wprowadź do diety redukcyjnej produkty zakazane. Nie bój się pizzy, burgera czy frytek. Wlicz sobie, raz na jakiś czas, jakiś posiłek, który nie będzie owsianką czy fit sałatką. Od zakazów może się w głowie poprzewracać! Wiecznie ograniczany mózg, trzymany na smyczy, w końcu się z niej zerwie i w efekcie będzie chciał zjeść trzy razy więcej. Dlatego zostaw sobie jakiś „wentyl”.
3. Nie próbuj robić wszystkiego idealnie. Odchudzanie się to umiejętność, którą się szlifuje. Kiedy za dzieciaka uczyliśmy się jeździć na rowerze, to najpierw trzeba było się kilka razy wywalić, jeździć z dokręcanymi kółkami i przy asyście rodzica. Podobnie jest tutaj – zostaw sobie miejsce na błędy. Twoje potknięcia nie mają sprawiać, że dieta się kończy z dniem dzisiejszym i trzeba czekać do poniedziałku. Naprawiasz swoje błędy w danym momencie i wracasz na dobre tory od następnego posiłku. W innym wypadku scenariusz wygląda tak: u koleżanki zjesz o jedno ciastko za dużo, wracasz do domu, dopadają Cię wyrzuty sumienia i myśl, że „wszystko na marne”, więc kończysz z nosem w lodówce. Od teraz może być inaczej. Kilka ciastek danego dnia nie wpłynie na Twoje efekty. Pamiętaj o tym!

Kiedy czuję, że zaczynam wątpić w swoje siły i w te wszystkie zdrowe nawyki, nie robię nic, co by mogło mnie w tym utwierdzić. Wegetuję. Ale lubię wtedy sięgać pamięcią do tych momentów gdzie szło mi jak z płatka! Kiedy każdy dzień „zaliczałam” jak w gierce na telefonie, kończąc z trzema gwiazdkami. W końcu myśl potrafi wywołać emocje. Dlatego trzeba myśleć pozytywnie!
A gdy nic już nie pomaga radze odpocząć… Odpisuję Wam wtedy w wiadomościach, że być może nie jest to dla Was najlepszy czas. Czasami niezałatwione sprawy i niespełnione potrzeby blokują nas przed odchudzaniem, bo to właśnie jedzeniem chcemy zaspokajać braki i łatać dziury.Mam na to piękny cytat, który skutecznie zakończy ten wpis…
„Odpocznij. Pole, które odpoczęło daje obfite plony.”
P.O. Naso

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *