Przechodząc na dietę nieustannie przeglądamy media społecznościowe szukając inspiracji dla naszych posiłków lub ćwiczeń. W dobie Instagrama i Youtube’a jesteśmy w stanie zajrzeć komuś w talerz i podpatrzeć jak wygląda jego życie. Zapewne niejednokrotnie widzieliście jak fit influencerzy popijają odżywki białkowe lub dodają je do swoich omletów i deserów. Wtedy rodzi się to zatrważające pytanie: „Czy ja potrzebuję białka żeby schudnąć?”
Wielokrotnie zadawaliście mi to pytanie w wiadomościach prywatnych. Zawsze staram się tłumaczyć, że białko to makroskładnik, który jest nam niezbędny do życia i jego obecność w odżywkach białkowych nie ma innych „cudownych” właściwości. Równie dobrze można uzupełniać swoje zapotrzebowanie jedząc jajka, drób, nabiał lub ciecierzycę.
Jednakże czuję, że temat nie został wyczerpany. Dlatego poprosiłam o pomoc specjalistę!
Natka, czyli Natalia Horodko, jest dietetykiem i psychodietetykiem. W przeszłości była otyła. Cierpiała na zaburzenia odżywiania, a jej głównym problemem było kompulsywne objadanie się. Schudła, a dzisiaj sama pomaga innym osiągnąć swoją wymarzoną sylwetkę. Wykorzystajmy więc sytuację i zadajmy jej kilka pytań nt. białka w diecie redukcyjnej.
Zacznijmy od tytułowego pytania! Czy jako osoba odchudzająca się MUSZĘ pić odżywki białkowe?
NIE MUSISZ! Jako dietetyk mogłabym tu postawić kropę, żeby podkreślić, brak konieczności stosowania odżywek białkowych w diecie. Odżywki białkowe są suplementem, czyli dodatkiem, uzupełnieniem diety, a nie jej podstawą! Jeśli więc odchudzasz się z głową i spożywasz wszystkie grupy produktów spożywczych, to zdecydowanie NIE MUSISZ pić odżywek białkowych!
Suplementację białkiem należy stosować wtedy, gdy w normalnej diecie nie ma wystarczającej jego ilości. W innym wypadku wymagane spożycie białka powinno pochodzić z naturalnych źródeł żywności, która dodatkowo zawiera również witaminy i składniki mineralne. Odżywki w przeciwieństwie do naturalnej żywności są produktami przetworzonymi. Często nie zawierają innych niezbędnych składników odżywczych do utrzymania zdrowego stylu życia. Dieta podczas odchudzania powinna być szczególnie bogata w zdrową żywność, żeby mniejsze spożycie energii (kcal) nie wiązało się także z mniejszym spożyciem witamin i składników mineralnych. Na te składniki odżywcze zapotrzebowanie nie maleje! Ich niedostateczna podaż, na którą można się narazić, zastępując w dużym stopniu zwykłą żywność odżywkami białkowymi, może skutkować ich niedoborami i niekorzystnymi dla zdrowia skutkami.
Dodatkowo jako psychodietetyk dodam, że w diecie nie ma miejsca na MUSZĘ. Jeśli spożywasz coś, bo MUSISZ to radzę się temu dokładniej przyjrzeć! Naprawdę robisz to, bo MUSISZ, a może robisz to, bo MOŻESZ, a nawet CHCESZ, bo taki jest Twój WYBÓR? Tak, czasami się tak po prostu mówi, że „coś się musi” np. w kontekście białka „muszę spożywać odpowiednią ilość białka w diecie”, a gdyby to tak zamienić na „potrzebuję/ wybieram/ chcę spożywać odpowiednią ilość białka w diecie” Czujesz jakąś różnicę między tymi dwoma zdaniami? Podpowiem Ci, że w procesie zdrowego odchudzania zmiana MUSZĘ na jego bardziej pozytywny odpowiednik, jak np. CHCĘ, ma ogromny wpływ! Jest świetnym sposobem na efektywne wywołanie stanu motywacji i jej potrzymanie. Jednak nie o motywacji i zmianie myślenia jest artykuł, tylko o białku więc przejeźdźmy do kolejnych pytań.
W takim razie dlaczego one w ogóle istnieją? Dlaczego ludzie je piją i promują na Instagramie?
Zacznijmy od tego, czym jest odżywka białkowa – pozwoli to lepiej zrozumieć, dlaczego istnieje. Odżywka białkowa jest to suplement – środek spożywczy, który składa się z makroskładnika, jakim jest białko. Tak jak Motywatorka napisała we wstępie, jego obecność w odżywkach białkowych nie ma innych „cudownych” właściwości. Jest to po prostu suplement, który zawiera skoncentrowane źródło białka w proszku. Odżywki białkowe powstały więc po to, żeby uzupełniać zapotrzebowanie na ten makroskładnik jeżeli pozyskanie odpowiedniej jego ilości ze zwykłych produktów jest niemożliwe lub bardzo trudne. Początkowo były więc stosowane wyłącznie przez sportowców głównie dyscyplin siłowych, których zapotrzebowanie na białko znacząco wzrasta i u których stosowanie odżywek białkowych przynosi korzyści sportowe. Jednak w ostatnim czasie stosowanie tego suplementu stało się bardziej powszechne. Sięgają po niego nie tylko sportowcy, ale też inne osoby, które chcą prowadzić zdrowy styl życia.
Dlaczego tak się dzieje? Nie ma na to jednej odpowiedzi. Stosowanie suplementów czy czegokolwiek innego zawsze zależy od indywidualnej motywacji danej osoby. Pytanie o to dlaczego ludzie je piją i promują na Instagramie, jest więc pytaniem do poszczególnych osób, które to robią. Ja mogę tylko przypuszczać, z czego to wynika i udzielić odpowiedzi na podstawie własnych obserwacji. Nie szufladkuj więc innych osób na podstawie moich przypuszczeń czy obserwacji. Jeżeli interesuje Cię motywacja danej osoby, to zawsze warto ją o to spytać bowiem ile ludzi tyle może być motywacji, a kto pyta, nie błądzi.
ZAPEWNIENIE ODPOWIEDNIEJ ILOŚCI BIAŁKA
Dla części ludzi motywacją może być stosowanie odżywek białkowych zgodnie z ich zalecanym celem, czyli stosowanie ich jako uzupełnienie diety w białko. Do takich osób zaliczają się najczęściej sportowcy. Po białko sięgają też osoby, które nie spożywają pewnych grup produktów czy to z wyboru, czy ze względów zdrowotnych. Mowa tu np. o weganach czy osobach, które mają alergię na białka mleka krowiego i muszą wykluczyć spożywanie nabiału. Odżywka białkowa staje się wtedy wygodnym rozwiązaniem, które ułatwia spożywanie odpowiedniej ilości białka w diecie. Ta wygoda użycia może być kolejną z motywacji.
WYGODA STOSOWANIA
Ich przygotowanie i spożycie często wymaga mniej czasu niż przygotowanie tradycyjnego posiłku. Przykładowo dla większości osób łatwiej i szybciej przygotować i zabrać ze sobą koktajl białkowy niż przygotować danie, które będzie zawierało tyle samo pełnowartościowego białka.
FINANSE
Stosowanie niektórych odżywek po przeliczeniu na porcję kosztuje mniej, niż tradycyjne źródła żywności tego makroskładnika, więc motywacją mogą być również finanse. W drugą stronę finanse także mogą być motywacją do stosowania odżywek białkowych – marketing i reklama. Niektóre osoby zarabiają na reklamowaniu odżywek białkowych i czasami może być to jedyna motywacja do ich stosowania, albo też dodatkowa.
AUTORYTET I EFEKT TŁUMU
Zakup odżywki może też być motywowany tym, że osoba, którą podziwiamy i która być może jest dla nas autorytetem, stosuje ją. W głowie może pojawić się myśl, że też potrzebujemy tej odżywki albo po prostu chęć zakupu. Tym sposobem można samemu stać się motywacją zakupu odżywki białkowej dla innych osób – zadziała tu efekt tłumu. Motywacją będzie więc to, że inni w otoczeniu stosują odżywki białkowe.
„WYJĄTKOWOŚĆ” PRODUKTU
Motywacją do zakupu, a potem stosowania może też być otoczka „wyjątkowości”, jaka często jest kreowana na Instagramie. Pyszne fit omlety o smaku słonego karmelu uzyskane przez zastosowanie odżywki, które dodatkowo obłędnie wyglądają i są „zdrowsze”, kto by takich nie chciał zjeść?
SMAK I ZASTĘPSTWO DLA SŁODYCZY
Kolejną motywacją do stosowania odżywek białkowych może więc też być po prostu ich smak. Na rynku istnieją odżywki w różnych wariantach smakowych, co często decyduje o ich przewadze nad tradycyjnymi źródłami białka. Jak się w końcu ma smak kurczaka czy smak twarogu do „pysznego” białka o smaku ciasteczkowym czy o smaku crème brûlée. To sprawia, że motywacją do zakupu jest możliwość uzyskania „legalnego” na diecie słodkiego smaku, który przecież w postaci słodyczy czy cukru jest „zakazany” podczas diety, co oczywiście jest mitem! W zdrowym stylu żywienia nie ma produktów zakazanych!
WŁAŚCIWOŚCI „ODCHUDZAJĄCE”
Kolejnym mitem, który może być motywacją do zakupu tego suplementu, jest mit pt. „Od białka w proszku się chudnie”. Chudnie się tylko i wyłącznie od ujemnego bilansu kalorycznego! Istnieją również podszepty, że odżywki białkowe wspomagają odchudzanie i w nich już jest więcej prawdy niż w poprzednim stwierdzeniu. Tyle że ta wspomagająca moc nie wynika z niczego innego jak ze zwiększonej ilości białka w diecie, którą również można zapewnić sobie poprzez spożycie tradycyjnych źródeł białka, co jest dodatkowo zdrowszym rozwiązaniem.
Podsumowując w dzisiejszych czasach stosowanie odżywek białkowych, znacząco przekracza ich pierwotny cel stosowania, czyli uzupełniania niedoborów tego makroskładnika w diecie i zastosowania ich u sportowców w celu poprawy osiągnięć sportowych. Odżywki białkowe są również stosowane w celu zastąpienia posiłku, zmniejszenia masy ciała, rzekomych korzyści zdrowotnych czy dla smaku, a nawet pieniędzy. Ich istnienie na rynku jest więc uzasadnione, chociażby tym, że jest na nie zapotrzebowanie, a ludzie je kupują. Warto jednak nie iść ślepo za tłumem, odnaleźć własną motywację i korzystać z suplementów z rozwagą i w umiejętny sposób.
Co mogę jeść lub dodawać do potraw zamiast odżywki białkowej?
Spożywając wszystkie grupy produktów spożywczych, nie musimy się martwić o niedobory białka w diecie. Jego ilość jest zazwyczaj wystarczająca, więc odżywkę białkową najzwyczajniej w świecie można pominąć, a nie zastępować. Jednak jeżeli chodzi o wartość odżywczą, to odżywkę białkową można zastąpić wszystkimi produktami, które zawierają białko. Odżywkę w owsiance można zastąpić, dodając odrobinę pokruszonego twarogu czy przygotować ją na bazie jogurtu Skyr, który również zawiera sporą ilość białka. By lepiej zbilansować naleśniki, można zrobić je z nadzieniem twarogowym. Można też dodać orzechy, które również zawierają białko, ale na nie należy uważać, ponieważ zawierają także pokaźną ilość zdrowych tłuszczów, a co za tym idzie, są bardzo kaloryczne. Nie mniej jednak na orzechy też powinno znaleźć się miejsce w diecie!
Problem z zastąpieniem odżywki pojawia się wtedy gdy chce zastąpić się jej smakową wersję. Na Instagramie krążą przepisy na pyszne fit omlety, fit koktajle czy fit owsianki o nieziemskich słodkich smakach, które mogą zastąpić chęć na słodycze. Słodycze, których się przecież tak często wystrzega na diecie. Takie fit „legalne” słodycze – ślinka cieknie na ich widok, a ich zjedzenie rośnie do rangi „marzenie”. Jak bowiem przygotować owsiankę o smaku słonego karmelu czy cytrynowego sernika, czy innych obłędnych smakach, które widnieją w świecie fit?
Są dwa rozwiązania – kupno odżywki białkowej lub dodanie tradycyjnych produktów, które odpowiadają za taki smak. Omlet czekoladowy powstały poprzez dodanie odżywki białkowej, można przygotować poprzez dodanie kakao i odrobiny mąki, żeby konsystencja się zgadzała. Koktajl bananowo – truskawkowy z odżywki można przygotować ze świeżych owoców. Smak odżywki waniliowej można osiągnąć przez dodanie cukru czy aromatu waniliowego. Szkopuł jest tu taki, że makro się nie będzie zgadzało – dodając odżywkę białkową, zapewniamy sobie więcej białka, a dodając owoce, cukier czy mąkę więcej węglowodanów. Tylko czy naprawdę w diecie potrzeba aż tyle białka? Czy naprawdę trzeba aż tak bardzo ograniczyć spożycie węglowodanów, czy tłuszczów, żeby schudnąć? Odpowiedź przeważnie brzmi NIE – podstawą sukcesu jest dobrze zbilansowana dieta w każdy makroskładnik. Większa ilość białka niż potrzebuje organizm, kosztem ilości węglowodanów, czy zdrowych tłuszczów nie jest dobrym rozwiązaniem!
Rozpracujmy to też na przykładzie. Mamy owsiankę przygotowaną na białku o smaku słonego karmelu. Ten smak można więc zastąpić, dodając tylko karmel lub zdrowszą wersję karmelu przygotowaną np. z daktyli, ale dalej to nie będzie to samo. Odżywa białkowa słony karmel w zależności od firmy na 100g około 382kcal, 4,2 tłuszczów, 11g węglowodanów, 75g białka. A zwykły karmel na 100g ma około 381kcal, 8g tłuszczów, 77g węglowodanów, 4,6g białka. Widzicie tę różnicę między białkiem a węglowodanami w tych produktach? A do tego karmel powstaje z CUKRU!!! A cukier na diecie przecież niedozwolony! – podkreślam po raz kolejny, jest to oczywiście MIT! To dawka czyni trucizną, wszystko jest dla ludzi w rozsądnych ilościach nawet cukier. Nawet na diecie odchudzającej!
Poza tym ja osobiście wolę zjeść więcej dobrze znanego mi białego cukru, niż pakować w siebie to, co często znajduje się w smakowych odżywkach białkowych. Poza białkiem często jest tam też cała lista innych dodatków. Do tego niektóre z tych dodatków mają udowodniony naukowo niekorzystny wpływ na zdrowie organizmu! Oczywiście i w tym wypadku zastosowanie ma zasada, to dawka czyni trucizną. Tylko że zwykły cukier jest spożywany od wielu lat, a słodziki zawarte w odżywkach znacznie krócej więc jeszcze nie do końca wiadomo, jak w dłuższej perspektywie wpływają na zdrowie nawet w mniejszych ilościach.
Oto skład przykładowej smakowej odżywki: aromaty, olej ze średniołańcuchowymi kwasami tłuszczowymi (olej MCT), fruktoza, regulatory kwasowości – kwas jabłkowy, kwas cytrynowy, cytryniany sodu; substancje zagęszczające – guma arabska, guma ksantanowa, sól sodowa karboksymetylocelulozy; substancje słodzące – acesulfam K, sukraloza, cyklaminiany (Z); emulgator – lecytyny (z soi); sól, barwniki: karoteny (A), koszenila (B), ryboflawiny (C), E 150c (D), E 150d (E), E 133 (F), błękit patentowy V (G), indygokarmin (H), chlorofile i chlorofiliny (I), kurkumina (J), antocyjany (K), ekstrakt z papryki (L), betanina (M), węgiel roślinny (N). Mnie zdecydowanie nie zachęca, a Ciebie?
Ile białka powinna zawierać dieta redukcyjna?
Przyjmuje się, że dieta redukcyjna może zawierać więcej białka. Zwiększenie jego ilości w diecie redukcyjnej ma na celu zminimalizowanie utraty beztłuszczowej masy ciała – mięśni, „podkręcenie” metabolizmu oraz zwiększenie odczuwania sytości i lepszą kontrolę apetytu. Konkretnej odpowiedzi niestety nie jestem w stanie udzielić na to pytanie, bowiem zapotrzebowanie na białko jest kwestią indywidualną i zależy od wielu czynników. Zależy np. od: stanu fizjologicznego, wieku, stanu zdrowia, masy ciała, aktywności fizycznej, wartości odżywczej spożywanego białka. Dlatego warto przy jego doborze skontaktować się z dietetykiem, który uwzględni wszystkie czynniki i dobierze odpowiednią ilość białka pod dany organizm.
Mogę jedynie podpowiedzieć, że „Normach żywienia dla populacji Polski” dla zdrowych, dorosłych osób zalecaną ilość białka przyjęto na poziomie 0,9g białka na kilogram masy ciała na dobę oraz w przeliczeniu na energię od 10% do 20% energii diety. Na diecie redukcyjnej można więc tę ilość odrobinę zwiększyć. Ilość białka na poziomie 0,8 – 1,2g białka/ kg masy ciała na dzień wydaje się wystarczająca, aby utrzymać uczucie sytości, wydatek energetyczny i beztłuszczową masę ciała. Wyższe zalecenia, np. rzędu 1,6 – 2,4g białka/kg masy ciała na dobę, z jakimi czasami można się spotkać, wynikają z diety redukcyjnej, ale dla sportowców i osób bardzo aktywnych fizycznie! Jeżeli chodzi o pozostałe osoby, to spożycie białka na takim poziomie może być zbyt wysokie.
Czy coś się stanie, jeżeli w niektóre dni przekroczę zapotrzebowanie na białko lub go nie osiągnę?
To podejście jest mi dobrze znane – każdego dnia, co do kcal, co do grama, bo inaczej będzie dramat. I był dramat, tylko nie żywieniowy, a dramat w mojej głowie – takie restrykcyjne podejście nie jest zdrowe! Skorzystaj z mojego doświadczenia i jeżeli też obsesyjnie liczysz kcal i makro co do grama każdego dnia to – odpuść sobie, to nie jest zdrowe!
Jeżeli nie jesteś sportowcem to jeżeli w przeciągu kilku dni np. w skali tygodnia pokryjesz swoje zapotrzebowanie na białko i w poszczególnych dniach będzie ono raz większe, a raz mniejsze to nic się nie stanie. Warto jednak zadbać o to by każdego dnia i w każdym posiłku pewna ilość białka była zawarta. Bardzo niskie spożycie białka w ciągu dnia może się wiązać z większym i szybszym odczuwaniem głodu, ze zwiększonym apetytem, a co za tym idzie zachciankami czy to na słodkie, czy to na słone. Do tego przewlekły niedobór białka w diecie wiąże się z negatywnymi dla zdrowia skutkami. Podobnie też jest w wypadku skrajnego przekraczania zapotrzebowania na białko przez dłuższy czas. Zwiększenie jego udziału często wiąże się z ograniczeniem spożywania węglowodanów i tłuszczów, a ich zbyt niskie spożycie nie jest korzystne dla zdrowia.
Jakimi produktami mogę zwiększyć ilość białka w moich posiłkach?
Proponuję sobie najpierw zadać pytanie i sprawdzić, czy większe spożycie białka jest naprawdę konieczne?
Jeśli się takie okaże, to ilość białka można zwiększyć wszystkimi produktami, które w swoim składzie zawierają białko. Najlepiej zdrowymi i jak najmniej przetworzonymi produktami spożywczymi takimi jak: chude mięso i ryby, nabiał, jajka, tofu, orzechy i nasiona. Pewna ilość białka również znajduje się w produktach zbożowych. Szczególnie też polecam zwiększenie ilości białka poprzez wprowadzenie do swojej kuchni większej ilości nasion roślin strączkowych: soczewicy, ciecierzycy, fasoli, bobu, grochu, soi. Do tego warto sięgać po strączki, ponieważ mają udowodniony korzystny wpływ na zdrowie. Zwiększają również uczucie sytości, co pomaga w utrzymaniu masy ciała i regulacji apetytu. Należy je jednak włączać do diety w umiejętny sposób, żeby uniknąć przykrych dolegliwości, jakimi są wzdęcia i nie zniechęcić się już na starcie do ich spożycia. O tym jak wprowadzać strączki do diety napisałam w artykule pt. „Stop wzdęciom po nasionach roślin strączkowych – instrukcja obsługi strączków”, który znajdziecie na mojej stronie www.szczyptanatki.pl w kategorii żywienie. Świetnym roślinnym źródłem białka jest również: komosa ryżowa, nasiona konopi, amarantus oraz algi – spirulina i chlorella. Są to zdecydowanie korzystniejsze źródła białka niż odżywka białkowa. Zawierają dodatkowo wiele witamin, składników mineralnych i innych substancji korzystnych dla zdrowia.
Dla przykładu – przyjmijmy zapotrzebowanie na białko 1,2 g na kg masy ciała u osoby o ważącej 80 kg. Po kalkulacjach taka osoba dziennie powinna spożywać 96g białka. Aby pokryć to zapotrzebowanie w ciągu dnia, może spożyć: 100g mięsa z piersi kurczaka (22B), 1 jajko (6B), 150g jogurtu typu islandzkiego „Skyr” (18B), 50g kaszy jaglanej (5B), 200g ugotowanej ciecierzycy (13B), 150g ugotowanego bobu (8B), 90g chleba graham (7B), 50g płatków owsianych (50B), 30g pestek dyni (5B), 30g migdałów (6B). Łącznie wychodzi 95g białka, a stosunek białka zwierzęcego do roślinnego jest bliski 50:50, czyli bliski zalecanemu w zdrowym sposobie odżywiania. Do tego oczywiście doszłyby inne produkty takie jak warzywa czy owoce, które w mniejszych ilościach, ale również zawierają białko. Jak więc widzisz zapotrzebowanie na białko w diecie, można zwiększać tradycyjnymi produktami spożywczymi. Nie ma konieczności w tym celu spożywania odżywek białkowych.
Czy Ty, podczas swojego odchudzania, korzystałaś z odżywek białkowych? Polecasz jakieś?
Ja zaczęłam się odchudzać 6 lat temu. Wtedy nawet nie wiedziałam o istnieniu odżywek białkowych. Schudłam około 25 kilogramów bez ich stosowania! Można powiedzieć więc, że jestem żywym przykładem, że da się schudnąć bez nich i że nie są konieczne w diecie. Dopiero parę lat później gdy chciałam zwiększyć ilość białka w swojej diecie ze względu na to, że zaczęłam ćwiczyć bardziej siłowo, to zdecydowałam się na zakup odżywki. Z perspektywy czasu patrząc, wtedy też mi nie była potrzebna. Nie trenowałam aż tak intensywnie i na spokojnie odpowiedni poziom białka mogłam zbilansować zwykłymi produktami spożywczymi. Uległam jednak namowom, że to jest coś, co jest mi potrzebne. Kupiłam i nie powiem, było to wygodne i smaczne rozwiązanie.
Z początku kupowałam smakowe odżywki białkowe. Obecnie w swojej kuchni mam naturalny izolat białka serwatkowego bez żadnych słodzików i dodatków. Od jakiegoś czasu zauważyłam bowiem, że smakowe odżywki białkowe po pierwsze już mi tak nie smakują. Po drugie wydaje mi się, że trochę zaostrzały mój apetyt na słodkie, a nie go zaspokajały. Po trzecie nie mam ochoty dostarczać organizmowi tych słodzików i sztucznych dodatków, które są często zawarte w odżywkach smakowych. Naturalną odżywkę bez żadnych dodatków używam od czasu do czasu. Używam jej gdy nie mam ochoty na zwykłe produkty spożywcze zawierające białko, a chcę lepiej zbilansować sobie posiłek i dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość białka. Więc odżywkami, które mogę polecić jeśli już są naturalne odżywki bez żadnych dodatków. Tych smakowych zazwyczaj nie polecam.
Czym się sugerować przy kupnie?
Koniecznie składem! Najlepszymi odżywkami będą te białka, które w swoim składzie nie posiadają żadnych dodatków np. słodzików. Najlepszym wyborem będą więc odżywki naturalne, a nie smakowe. Decydując się jednak na odżywkę smakową, dalej warto zwrócić uwagę na skład i wybrać taką z jak najlepszym składem, czyli zazwyczaj z jak najkrótszym. Szczególnie warto wystrzegać się tych, które w swoim składzie zawierają aspartam, acesulfam – K czy sacharynę. Te słodziki mogą niekorzystnie wpływać na stan zdrowia organizmu!
Do tego warto uwzględnić własne preferencje smakowe, cenę i rodzaj białka. Na rynku jest wiele różnych rodzajów odżywek: serwatkowe, roślinne (z grochu, ryżu, sojowe), z białek jaj. Jeśli jednak odżywka ma stanowić tylko urozmaicenie diety, to jej rodzaj nie będzie miał większego znaczenia. Można wybrać ją po prostu według własnych preferencji. Najtańsza z dobrym składem będzie wystarczająca. Dla przykładu najtańszym z białek serwatkowych są koncentraty i są one wystarczająco dobrą opcją. Nie trzeba inwestować w droższe wersje, czyli izolat czy hydrolizat, który jest przeznaczony dla osób bardzo aktywnych fizycznie lub osób, które nie tolerują laktozy.
I na koniec – co uważasz o panującej modzie na białko? Jakie są Twoje subiektywne odczucia?
Dobre pytanie! Ogółem staram się nikomu (poza moimi podopiecznymi) nie zaglądać w talerz czy w życie. Jeśli ktoś ma ochotę spożywać odżywkę białkową czy większe ilości białka to, czemu nie. Pod warunkiem, że jest to świadomy wybór, na podstawie rzetelnej wiedzy. Swoim podopiecznym zawsze przedstawiam zarówno wady jak i zalety stosowania odżywek białkowych i pozwalam im podjąć własną decyzję. Jedyne co mnie martwi to to, że pod wpływem tej mody coraz częściej napotykam się na przekonanie, że żeby schudnąć, trzeba jeść bardzo duże ilości białka. Często niestety są to też zalecenia trenerów wobec osób, które nie są sportowcami, a chcą jedynie schudnąć. Jest to niebezpieczne, ponieważ cierpi na tym odpowiednie zbilansowanie całej diety i może prowadzić to do niekorzystnych skutków dla zdrowia. Nie podoba mi się też zastępowanie zwykłych posiłków odżywkami, w ten sposób też zuboża się różnorodność diety. Mam więc mieszane odczucia w tym temacie.
Tym, co bym chciała dodać na koniec, jest podkreślenie tego, że warto słuchać się swojego organizmu i nie iść ślepo za modą. Ta moda może, ale nie musi okazać się korzystna dla zdrowia. Nawet zalecenia dietetyków czy trenerów mogą się takie nie okazać! Każdy organizm jest inny. Badajcie więc swoje organizmy i spożywajcie więcej tego, co im służy. Nie bójcie się pytać, czy nawet kwestionować zaleceń i podpowiedzi innych, trenerów, dietetyków czy lekarzy. Specjalista na spokojnie wytłumaczy Wam co, z czym i dlaczego.
Natka – mgr Natalia Horodko
Instagram: @szczyptanatki