Jeżeli jesteście ze mną już od jakiegoś czasu to zapewnie wiecie, że odchudzanie jest umiejętnością. Umiejętnością, która wymaga od nas cierpliwości, zaangażowania, wkładu pracy i masy zasobów. Odchudzanie to po prostu ciężka robota.
Nie od wczoraj wiadomo, że człowiek pracujący w pocie czoła powinien mieć urlop. Czy wobec tego należy nam się urlop od odchudzania?
Odpowiedź brzmi TAK!
Ale nie zapędzajmy się moi drodzy! Wbrew panującej modzie (i moim ex-przekonaniom) nie będę się tutaj rozwodzić o przerwie od diety czy cheat meal’u. Naszym celem jest zmiana nawyków, więc wielce nieodpowiedzialne byłoby robienie sobie wakacje od czegoś co pieczołowicie pielęgnujemy od miesięcy.
Więc jaki odpoczynek mam na myśli?
Lubię nazywać to przetasowaniem planów. Nowym początkiem. Uporządkowaniem wszystkiego. To taki moment, kiedy siadamy przed komodą z ciuchami i wywalamy wszystko na podłogę, a następnie układamy od nowa. Nie przybyło nam odzieży, a mamy wrażenie, że zaczęło się nowe życie dla naszej sfery utrzymywania porządków w domu.
Tak samo radzę postępować z odchudzaniem. Działaj na tym co masz w swojej „komodzie”, posegreguj to co na Ciebie działa i zrezygnuj z tego co Cię męczy i spędza Ci sen z powiek.
Problem: Zauważasz, że od jakiegoś czasu niechętnie sięgasz po matę i buty sportowe. Na samą myśl o pierwszych słowach, które zaraz wypowie Chodakowska na płycie Skalpel skręca Cię w żołądku i masz ochotę wykrzyczeć jej co dzisiaj uważasz na temat jej płaskiego brzucha.
Wniosek: Najprawdopodobniej przejadła Ci się ta forma ćwiczeń. Należy Ci się urlop. Zrób sobie 2-3 dni przerwy, ale w międzyczasie zastanów się nad inną aktywnością fizyczną, która mogłaby Ci zastąpić Ewę, dopóki nie wróci Ci ochota na jej programy.
Problem: Uwielbiasz słodkie śniadania, ale na samą myśl o owsiance z bananem zaczyna Ci się przewracać coś w brzuchu. Jesteś w stanie nie zjeść absolutnie ani kęsa czegokolwiek rano byleby nie tykać tej cholernej owsianki.
Wniosek: Albo Ci się przejadło tego typu śniadanko albo nigdy go nie lubiłaś/eś. Teraz jest czas aby zaproponować sobie coś zupełnie innego, a może nawet sprawdzić czy Twoje smaki się nie pozmieniały. Kto wie – być może okażesz się amatorem słonych śniadań?
Nic w życiu nie jest nam dane na zawsze. Tyczy się to także naszych upodobań, smaków i przyzwyczajeń. To, że z dnia na dzień odechciało Ci się czegokolwiek co miało związek z Twoim odchudzaniem, nie oznacza, że jesteś w to beznadziejna/y. To może być sygnał, że masz tego po prostu dość i czas na mały urlop, a następnie sprytną modyfikację 😉
Nie zapominaj w tym wszystkim o swojej osobie. Staraj się dobierać zmiany tak aby były zgodne z Twoim stylem życia. I przede wszystkim nie bój się odpoczywać! Robienie rzeczy na siłę nigdy nie kończy się dobrze…
Nie ma co liczyć na skuteczne odchudzanie, kiedy jesteśmy zmęczeni i przytłoczeni procesem zmiany. Frustracja, którą rodzi przeciążenie systemu, najczęściej doprowadza nas pod samą lodówkę lub szafkę z przekąskami. Uczucie zmęczenia i rezygnacji zajada się z łatwością, ponieważ, dzięki jedzeniu czujemy się wynagrodzeni.
Jak odpoczywać by gubić nadprogramowe kilogramy?
- Wysypiaj się! Jakościowy sen jest kluczowy podczas odchudzania.
- Śpij w ciemnym pomieszczeniu, bez włączonych lampek, by produkcja hormonów (w tym hormonu sytości) szła tak jak trzeba.
- Nie zasypiaj z pustym brzuchem. Nie omijaj kolacji. Jedz przed snem lekkostrawnie.
- Rób sobie dni, w których odpoczywasz nawet od najlżejszej aktywności fizycznej. Organizm musi mieć czas na regenerację.
- Dbaj o różnorodność wszystkich aspektów składających się na odchudzanie. Kiedy coś zaczyna Cię wkurzać to to po prostu zmień!
- Nagradzaj się, ale nie za pomocą jedzenia. Ustalaj cele gdzie na końcu czeka na Ciebie nowa sukienka, modne legginsy, brokatowy bidon na wodę albo porządny balsam ujędrniający.
Musisz wiedzieć, że ewentualne potykanie się i upadanie jest nieodłącznym elementem odchudzania. Bo to jest ciągła walka – jak nie ze słabościami, to z pokusami albo z lenistwem. A nie da się być idealnym! Więc proszę, nie dawaj sobie wtedy czasu na totalny urlop od swoich postanowień. Każde potknięcie traktuj jak lekcję na przyszłość i moment, kiedy możesz zauważyć, który aspekt Twojej diety wymaga naoliwienia. Wystarczy mała zmiana, a za chwilę może być łatwiej. Odpoczywaj więc na krótkie chwile, by dosłownie nabrać świeżego powietrza, a nie na całe weekendy by najeść się na zapas.
Niezmiennie trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki!
Dziękuję za ten wpis. Ja od miesiąca biegam rano 5 -6 razy w tygodniu a wieczorami ćwiczę Skalpel. Do tego zdalne nauczanie ( jestem nauczycielką), małe dziecko w domu i późne pory chodzenia spac że względu na wiele obowiązków. I tak przez miesiąc, pomimo zdrowego odżywiania nie schudłam nawet 1 kg. Wczoraj postanowiłam wreszcie zostawić wszystko i porządnie się wyspać. Jakie było moje zdziwienie gdy rano na wadze zobaczyłam cały kilogram mniej!
Przy okazji chcę podziękować za Motywatorkę. Wreszcie normalne podejście do odchudzania. 😊😘
Tych słów o potykaniu się potrzebowałam. O walce ze słabościami, pokusami i lenistwem. Dokładnie tych. Ileż to razy cały plan runął przez małe potknięcie, które pociągało za sobą kolejne, tylko dlatego, że czułam się przez nie przegrana. Potrzebowałam usłyszeć i przeczytać, że to nie tak, że to ma prawo się zdarzyć.