Przejdź do treści

Czy tak już będzie zawsze?!

spiral, staircase, architecture

Zauważyliście zapewne, że proces odchudzania może wyglądać u Was ciągle podobnie. Jest dzień, kiedy sobie coś postanawiacie, a następnie wprowadzacie plan w życie. Pierwszy dzień jest idealny. Dietę trzymacie bez zarzutów, a trening wykonujecie pieczołowicie. Drugi dzień jest bardzo podobny. Niestety około trzeciego lub czwartego dnia pojawia się kryzys i chce się jeść więcej, a zakwasy dają się we znaki. Nim się obejrzysz po odchudzaniu nie ma śladu. Budzisz się w sobotę na grillu i postanawiasz szybko pozmieniać swoje plany.

Niestety ten scenariusz uwielbia się powtarzać. To perpetuum mobile jest w dużej mierze odpowiedzialne za nasze ciągłe tycie. Czy musi tak być? Czy taka kolej rzeczy nie ma końca?

spiral, staircase, architecture

Mam dla Was dobrą wiadomość – istnieje wyjście z tego labiryntu! Należy nieco zmienić punkt widzenia na niektóre aspekty odchudzania…

Po pierwsze! Dieta, redukcja, odchudzanie się, czy jak to tam sobie nazywasz, nie jest ograniczone w czasie. Owszem, jest pewien początek, czyli dzień podjęcia decyzji, jednakże wyzbądź się myśli, że to kiedyś ma się skończyć. Sęk w tym aby tracenie kilogramów zmieniło nie tylko Twoje ciało, ale także Twój styl życia i odżywiania się. Nie będziesz chudnąć całe życie – nie martw się. Dojdziesz z tym do ładu!

Myślenie, że „dzisiaj zacznę, przemęczę się i za dwa miesiące będzie petarda” zwykle prowadzi nas do… no właśnie – do którego dnia diety? Mnie najdalej może do szóstego. Potem zaczynało się kombinowanie, przekładanie posiłków, zamienianie i tłumaczenie się. Skoro to podejście nie działa to dlaczego chcemy po nie sięgać poraz kolejny? Czas przerwać to błędne koło!

Po drugie! Za pozbywanie się tkanki tłuszczowej jest odpowidzialny ujemny bilans kaloryczny. Internetowe diety, jadłospisy z „Pani Domu”, sposoby Bożenki z pracy i detoksy sokowe są męczące, ale owszem – zwykle gwarantują ujemny bilans. Jednakże zatrzymaj się tu na chwilę… Czy to przypadkiem nie jest tak, że jak sami sobie skomponujemy dietę, która będzie dostarczać nieco mniej kalorii niż potrzebujemy, to także schudniemy? Tak! Tak właśnie jest!

Ani soki, ani jałowe warzywa gotowane na parze nie mają specjalnych mocy. Nie ma w nich nic magicznego. Produkty same w sobie nie zamieniają nas w maszyny do spalania tkanki tłuszczowej. Efekt ten możemy osiągnąć poprzez wytworzenie ujemnego bilansu. Nikt nie mówi, że trzeba to robić na konkretnym rodzaju jedzenia!

smoothies, juice, fruits

Skoro nie musisz tego robić na sokach ani na specjalnych odżywkach białkowych to na czym powinnaś się odchudzać?

Na tym co lubisz jeść.
Na tym co jest dla Ciebie łatwo dostępne.
Na tym na co Cię stać.

Absolutnie nie potrzebujesz drogich białeczek z Instagrama, dzikiego ryżu czy ekologicznych krewetek. W zupełności wystarczy Ci chleb żytni, twaróg i lokalne warzywa. Jeżeli nie stać Cię na ryby to ich nie kupuj! Nikt Cię do tego nie zmusza. Żaden produkt nie jest „bardziej odchudzający”.

I w końcu po trzecie i według mnie najważniejsze – zrób to!

Bardzo często dostaję wiadomości z pytaniem „Jak to zrobić?”. Pytacie jak zacząć ćwiczyć, jak zacząć jeść zdrowo, jak się kopnąć w pupę. Słuchajcie, odpowiedź jest jedna… trzeba to po prostu zrobić!

Wyobraźcie sobie, że stoicie nad brzegiem wielkiego i głębokiego basenu. Chcecie skończyć. W sumie to jesteście gotowi! Znacie technikę skoku, wiecie co Was czeka pod powierzchnią. Mało tego! Umiecie już pływać. Może nie wychodzi Wam to idealnie, ale przecież nie o to chodzi! Ważne, żeby nie utonąć 😉 Stoicie i nagle tracicie pewność siebie. Wtem zaczynacie krzyczeć do ratownika: „Panie Przystojny Ratowniku Bez Koszulki! JAK JA MAM TO ZROBIĆ?!”
Czy to jest czas aby wykładać Wam technikę skoku? Skoro tam stoicie to znaczy, że jakieś pojęcie już macie o tych nieszczęsnych skokach!

swimming pool, water, blue

Podobnie jest z odchudzaniem. Strach i dezinformacja powodują, że stoicie po raz setny przed jakąś decyzją, ale w sumie już nie wiecie czego się złapać! Bóg wie czy trzeba teraz iść kupić te ekologiczne krewetki, załatwić karnet na siłownię czy połączyć ogórka z pomidorem!

Jak więc to zrobić? Najprościej jak się da. Po prostu skocz i zobacz co jest pod wodą. Zbadaj teren i dowiedz się co lubisz najbardziej.

Jak przy okazji uczenia się każdej nowej umiejętności – zacznij od podstaw. W tym wypadku będzie to ujemny bilans kaloryczny na Twojej własnej diecie (ale jak nie lubisz wymyślać sobie posiłków to pamiętaj, że u mnie znajdziesz gotowe jadłospisy!). Potem sami poczujecie gdzie Was ciągnie – zaufajcie mi.

Nie bez powodu mówi się, że odchudzanie zaczyna się w głowie. To właśnie tam siedzi mała wersja Ciebie, która steruje decyzjami. Twoim zadaniem jest dzisiaj porozmawiać samemu ze sobą na temat diety. Daj sobie możliwość zmiany podejścia do tego procesu. Wbrew pozorom za tym wszystkim nie stoi żadna skomplikowana teoria. Okazuje się, że żeby dowiedzieć się jak schudnąć trzeba po prostu… skoczyć i spróbować swoich sił! Wtedy jest szansa, że w końcu przerwiesz błędne koło odchudzania się 🙂

1 komentarz do “Czy tak już będzie zawsze?!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *